piątek, 23 maja 2008

Britney Spears...załamana i zagubiona


Britney Jean Spears urodziła się 2 grudnia 1981 r. w Kentwood, małym miasteczku w Luizjanie. Choć jej pierwszy publiczny występ w lokalnej telewizji datuje się na dzień jej czwartych urodzin, to jednak profesjonalną karierę Brit rozpoczęła pięć lat później. Wtedy pojechała z rodzicami do Atlanty, by wziąć udział w eliminacjach do "Klubu Myszki Miki", popularnego programu dla dla dzieci i młodzieży prezentowanego w Stanach przez Disney TV. Cuda zdarzają się, ale nie co dzień - Britney nie została zaszczycona kontraktem prezenterskim. Przyczyna była prosta, dolna granica wieku wynosiła 12 lat. Wycieczka do Atlanty nie poszła jednak na marne. Jeden z zafascynowanych małą Britney jurorów pomógł jej rodzinie znaleźć odpowiedniego agenta w Nowym Jorku, a ten z kolei wystarał się o miejsce w ekskluzywnej broadwayowskiej szkole tańca. Efekt?. Zanim Brit pojawiła się w telewizji, zdążyła już zdobyć szlify aktorskie występując w przedstawieniu "Ruthless". Kiedy po raz kolejny zgłosiła się na casting do "Klubu Myszki Miki", nikt nie miał wątpliwości, że miejsce na szklanym ekranie jest dla niej najodpowiedniejsze. W ciągu zaledwie kilku miesięcy występów w tym programie Brit stała się ulubienicą nastoletniej amerykańskiej publiczności. Po dwóch latach stresów i harówki na planie telewizyjnego show Brit zrobiła sobie przerwę, by trochę się pouczyć. Wróciła do Kentwood i bardzo się starała być grzeczną i pilną uczennicą szkoły średniej. - Czułam się okropnie - wyznała kilka lat później. - Kiedy raz zasmakowałam innego życia, nie mogłam już tak po prostu wrócić do szkolnej ławki. W szkole czułam się tak , jakbym się miała za moment udusić – wspomina. Wytrzymała tylko rok. Kiedy na początku 1996r. zadzwonił telefon i głos w słuchawce zaproponował jej nagranie płyty, nie zastanawiała się ani minuty... Głos w słuchawce należał do Erica Fostera White'a, producenta odpowiedzialnego za sukcesy takich artystów jak Boyzone, Hi-Five i Whitney Houston. Co zauważył w Britney - pozostanie jego tajemnicą. Jedno jest pewne - nie sposób odmówić mu jasno widzenia. Britney okazała się niezwykle pojętną uczennicą, a przy okazji osóbką doskonale wiedzącą czego chce. Nieprzypadkowo wśród swoich idoli wymienia osoby obdarzone wyjątkowo silną osobowością, jak Madonna czy Mariah Carey. To właśnie artyski-biznesmenki nauczyły ją, że w branży trzeba wyrobić w sobie wiarę we własne siły, a poza tym pracować, pracować i jeszcze raz pracować.

Do pracy Britney nie trzeba było namawiać. W 1998 r. z Nowego Jorku poleciała do Szwecji z pierwszymi nagraniami demo swoich piosenek, bo tam akurat przebywał producent numer 1 amerykańskiej muzyki pop, Max Martin. Razem dodali płycie Britney "ostatecznego tchnienia magii i po roku przygotowań, małoletnia ciągle piosenkarka mogła zaprezentować się światu! . Zaczęła ostrożnie - od występów w małych dyskotekach największych miast Ameryki. Publiczność przyjęła ją entuzjastycznie, co przekonało producentów, że gra jest warta świeczki. Na początku 1999 r. w sklepach pojawił się singiel "Baby one more time", dwa tygodnie później MTV wyemitowała teledysk do piosenki i ...wtedy zaczęło się szaleństwo!. Piosenka z miejsca znalazła się na szczycie amerykańskiej listy przebojów, teledysk zaś na szczycie zestawienia MTV. Zmasowana kampania reklamowa sprawiła, że twarz panny Spears pojawiła się wszędzie. Na billbordzie w dużych i małych miastach, na posterach w sklepach płytowych, na okładkach tysięcy magazynów młodzieżowych i muzycznych. W ciągu kilku miesięcy Britney udzieliła ponad tysiąca wywiadów i wystąpiła w kilkudziesięciu najpopularniejszych programach telewizyjnych na całym świecie. - To dla mnie najpiękniejsza przygoda w życiu, choć z drugiej strony zajmuje mi każdą chwilę i nie pozwala na odrobinę prywatności... - entuzjazmowała w MTV. Te pełne egzaltacji żale można skwitować stwierdzeniem: doskonale wiedziała, na co się pisze.... Nic tak nie podsyca zainteresowania artystą jak drobny skandalik wokół jego osoby. Menedżerowie wiedzieli doskonale, więc sprawili że prasa odmłodziła i tak już młodziutką gwiazdkę i spekulowała na temat domniemanej operacji biustu. Mieszane uczucia wzbudziła jej sesja zdjęciowa dla pisma "Rolling Stone", prezentująca Brit odzianą jedynie w bardzo skąpe skórzane bikini. To jednak, co uszło płazem Madonnie, wywołało oburzenie w stosunku do ciągle nieletniej gwiazdki. "Ma 17 lat, a zachowuje się jak dorosła kobieta! - pisali oburzeni rodzice, nadmieniając, że nie pozwolą swoim dzieciom chodzić na koncerty tej "nienormalnej dziewczyny". Na szczęście Brit i jej menedżerowie zorientowali się, że odrobinę przesadzili, zaczęli więc lansować grzeczniutki wizerunek piosenkarki: zero seksu, stonowane wywiady i podziękowania dla Pana Boga w czasie odbierania nagród.

Poprawnie i słodko !. "Oops!... I Did It Again" był pierwszym singlem z albumu pod tym samym tytułem. Wydana w kwietniu 2000 płyta była od premiery nr 1 w USA, Kanadzie, Japonii, Korei, Tajwanie, Francji, Niemczech, Holandii, Hiszpanii, Szewcji i 15 innych krajach na świecie. Trzeba przyznać, że Britney "znów to zrobiła". Drugim singlem z "Oops!... I Did It Again" była piosenka "Lucky", której fragment mówi o tym, że "The World is spinning and she keeps on winning!" ("świat się wciąż kręci, a ona ciągle zwycięża"). Przebieg trasy "Oops!.." został podany do wiadomości 12 maja 2000, fani nie mogli się doczekać występów Britney. Koncerty trwały 90 minut, podczas show Artystka zaśpiewała największe hity, wprawiła publiczność w osłupienie tańcem i strojami !!! "Stronger" i "Don't Let Me Be The Last To Know"- ballada współtworzona przez Shanię Twain, były kolejnymi singlami z drugiej płyty. Na całym świecie dobrze sprzedają się nie tylko płyty Britney Spears - numery czasopism, gdzie występuje na okładce osiągają znacznie wyższe nakłady. Niezwykłe zdjęcia Britney pojawiły się na okładkach takich magazynów jak "Rolling Stone", "Time Magazine", "Marie Claire", "Elle", "Vogue", a to tylko największe tytuły ! Wszystkich okładek na których zagościła artystka nie sposób zliczyć. Świetną oglądalność mają programy z jej udziałem, nie mówiąc już o plakatach, koszulkach i innych gadżetach z nią związanych. Są także specjalne produkty sygnowane nazwiskiem Britney - jednym z najciekawszych jest seria lalek Barbie "Britney Spears Series". Rok 2002 był rokiem debiutu aktorskiego Britney, ponieważ otrzymała ona jedną z głównych ról w filmie pod ostatecznym tytułem "Crossroads". Jak zwykle krytycy nie zostawili na młodej gwieździe suchej nitki, dlatego premierę filmu przesunięto o kilka miesięcy, aby w tym czasie poprawić wszystkie błędy i niedociągnięcia. Nie obyło się także bez większych i mniejszych skandali. Jednym z nich był skandal wokół kampanii reklamowej Pepsi, w której główną rolę zagrała Britney. A chodziło o to, że w myśl kontraktu, panna Spears nie mogła publicznie pić wyrobów konkurencji, czyli Coca-Coli. Britney jednak zbytnio się tym nie przejęła i nadal gasi pragnienie, jak twierdzi jej ulubionym napojem, czyli Colą. Sprawiło to, że premiera reklamy przesunęła się o wiele tygodni, ponieważ Pepsi chciała wycofać się z kampanii. Ostatecznie jednak reklama ujrzała światło dzienne, a Pepsi "za karę" nie chciała finansować nowej trasy koncertowej Britney, promującej jej drugą płytę. Na początku listopada ukazał się trzeci longplay Britney zatytułowany po prostu "Britney". Płyta zerwała jednak ze słodkim, popowym brzmieniem znanym z dwóch poprzednich albumów oraz z dziewczęcym imagem Brit. Wraz z nową płytą nadeszła nowa trasa koncertowa.
Obecnie ta słodka blondynka przezywa ogromne kryzysy... rozwód z mężem, który okazał się bezczelnym egoistą, problemy psychiczne, zaburzenia równowagi emocjonalnej, a także liczne problemy finansowe. Wraz z rozwodem przyszło załamanie, a także walka o dwóch synków, do których ograniczono jej prawa rodzicielskie.
Zbyt szybko rozpoczęta kariera zaowocowała depresją i wykończeniem...
Fotoreporterzy jej nie oszczędzają, widzimy Brit w różnych kompromitujących sytuacjach. Nieprzychylne komentarze dotyczące jej wyglądu nie podbudowują samooceny młodej mamy.Mimo wszystko rodzina cały czas wspiera Britney, a nowa płyta miejmy nadzieje jest próbą wyjścia z " czarnej dziury" jaka pojawiła sie w jej życiu...

Brak komentarzy:

Archiwum bloga