piątek, 23 maja 2008

Kate Moss- ikona piekna wciągająca kokainę..


Ikona piękna, mistrzyni stylu. Naśladowana przez tłumy kobiet na całym świecie. Zdjęcia w brytyjskich brukowcach, na których zażywa kokainę, mogły zrujnować jej karierę.
Dla Kate Moss wieczór na początku września zapowiadał się na kolejną, żmudną sesję nagraniową. Modelka usiadła w kącie studia nagraniowego w Londynie. Wyglądała wyjątkowo glamour w szortach i butach wysokich do kolan, z falującymi złotymi włosami, opadającymi na ramiona. Jej chłopak, Pete Doherty (26 lat, frontman rockowej grupy Babyshambles), siedział obok, eksponując chuderlawą klatkę piersiową. Kate, cicha, sympatyczna i opowiadająca żarty, jak to ma w zwyczaju - zdaniem gazety Daily Mirror - wciągnęła kreskę kokainy, podając resztę innym. Trzymając papierosa i pijąc wódkę z whisky, wzięła pięć działek w ciągu 40 minut, jakie zarejestrowała ukryta kamera. Zdjęcia trafiły na pierwsze strony brytyjskiego brukowca. Jego konkurent, Sunday Mirror, ostatniego lata przegrał z Moss proces o zniesławienie po tym, jak w styczniu napisał, że modelka zapadła w kokainowy letarg podczas imprezy charytatywnej w Barcelonie. Zanim Doherty poznał Moss (na jej 31. urodzinach w styczniu ubiegłego roku), jego życie było kokainowym ciągiem. "Problemem dla Kate, kobiety, której zawsze mówiono, że jest piękna, cudowna i ma wszystko, było to, że nigdy nie mogła go całkowicie kontrolować" - mówi osoba znająca modelkę i dodaje, że Moss wiedziała, iż ma wiele do stracenia przez związki określane jako "bez przyszłości". Na początku ich romansu Moss powiedziała Doherty'emu, żeby rzucił heroinę. Wiedziała, że jest granica, której nie może przekroczyć. Powiedziała mu: "Nie możemy się spotykać, jeśli nie kontrolujesz nałogu, bo wpakuje mnie to w kłopoty". Tak się stało, a Kate nie była na to gotowa.
Kiedy opublikowano klatki z nagrania wideo, Moss, która wtedy była w Nowym Jorku (razem z Dohertym), na sesji z fotografem Mario Sorrentim, zastanawiała się, kto sprzedał je mediom. Była zaszokowana inwazją na swoją prywatność. "Odpieprz się! Odpieprz się!" - krzyczała do reportera śledzącego ją i Doherty'ego w drodze do hotelu. Doherty musiał wrócić do Anglii na koncerty. Tydzień później, podczas koncertu, aresztowano go za posiadanie narkotyków. Został zwolniony, bo ponoć policja pomyliła narkotyki z plastrami opatrunkowymi. W tym czasie nastrój Moss, jak mówią świadkowie, z szoku i furii zmienił się w załamanie. Pojawiły się raporty, że opieka społeczna chce odebrać Kate córkę. I że gdy wróci do kraju, może zostać aresztowana za branie narkotyków. Moss spotkała się w Nowym Jorku z przedstawicielami sieci H&M i po uprzytomnieniu sobie skali i rozmiarów tego, co się stało, opublikowała płynące z głębi serca przeprosiny. Sorrenti mówi, że stało się to "zaledwie parę dni po tym, jak H&M błagał Kate, żeby zaprojektowała dla nich kolekcję ubrań". H&M nie skomentował tego, a po weekendowej naradzie zarząd firmy zadecydował o wycofaniu kampanii reklamowej z Moss. Kontrakty z modelką rozwiązały Burberry, Chanel i inne firmy.
Burberry, które nie miało kontraktu na wyłączność z Kate Moss, mimo że wzięła udział w dziewięciu z piętnastu ich kampanii reklamowych, wystosowało jedynie dość chłodne i oficjalne oświadczenie: "Życzymy Kate wszystkiego najlepszego". Fabien Baron, który w 1992 roku przedstawił Moss Calvinowi Kleinowi, powiedział jej, żeby się nie martwiła. "Jeszcze za nią zatęsknią - mówi o brytyjskiej prasie. - A świat mody ją wesprze." "W zmieniającym modelki co sezon Chanel oficjalnie szefowie byli zaszokowani - mówi osoba z firmy. - Ale później jeden z nich powiedział mi: "Wiesz, tak naprawdę to nie ma znaczenia". Ostatecznie Chanel poinformował, że umowa z Kate nie zostanie odnowiona. Dior sprawę przemilczał, za to Rimmel poinformował, że wspiera Kate i nakręcił reklamę nazwaną "Recover", czyli "przyjść do siebie", w której modelka wygląda jak swój własny znak rozpoznawczy: piękna po nocy ciężkiego imprezowania. Zdaniem redaktor naczelnej brytyjskiego Vogue'a, Alexandry Shulman: "Wszyscy w środowisku wiedzieli o ciemnej stronie Kate, a teraz udają, że tak nie było". W weekend kończący paryski tydzień mody projektant Alexander McQueen wzbudził owacje, wychodząc na zakończenie swojego pokazu w T-shircie z napisem: "Kochamy Cię, Kate".Po miesięcznym pobycie na odtruciu w klinice Meadows w Arizonie (gdzie komórki są zakazane, a kontakt ze światem zewnętrznym jest ograniczony), Moss wyszła czysta i odnowiona. Znane osoby jak Sharon Stone, Naomi Campbell oraz Robbie Williams publicznie udzieliły jej wsparcia. Brytyjskie gazety powoli zaczęły obwieszczać "powrót Kate Moss". Artysta Marc Quinn wyrzeźbił postać Moss w lodzie, który powoli się roztopił. "Szczerze mówiąc - wzdycha Marc - skonsumowaliśmy ją." Przez lata ludzie - nie tylko w świecie mody - podziwiali Kate Moss. -Niebezpieczna Kate była częścią jej wizerunku, ale ona nie robiła niczego, by to lansować" mówi Alexandra Shulman. Jej historia jest teraz legendą. Miała zaledwie 14 lat, kiedy na lotnisku Kennedy'ego w Nowym Jorku, tuż przed powrotem do domu w Croydon na przedmieściach Londynu została zauważona przez założycielkę agencji modelek Storm. Początki jej kariery nie były słodkie. Moss była za niska, za chuda, a jej ciało nie przystawało do kobiecych kształtów Christy Turlington czy Lindy Evangelisty, które królowały wówczas w świecie mody.

Przełomem był wyjazd do Ameryki i poznanie Calvina Kleina, który szukał kogoś, kto przypominałby francuską piosenkarkę Vanessę Paradis, która właśnie odrzuciła jego ofertę kampanii reklamowej. Klein rzucił okiem na Kate i postanowił dać jej szansę. Jej legendarny wizerunek kobiety-dziecka z reklamy jego bielizny stał się początkiem kontrowersyjnego stylu zwanego "heroin chic". Pod koniec milenium Kate przyznała, że przez większą część lat 90. była pijana. "Wszyscy byliśmy - wspomina fotograf Patrick McMullan. - To był sposób na przetrwanie pokazów. Ale nie pamiętam, żeby Kate była szczególnie wyskokowa. A już z pewnością nie w sytuacjach publicznych." W 1998 r. Moss spędziła kilka tygodni na odwyku w londyńskiej klinice, oficjalnie z powodu "wyczerpania". "Czego nauczyłam się na odwyku" - powiedziała później przyjacielowi, puszczając do niego oko; była jedenasta rano, a ona właśnie zamówiła dwa kieliszki szampana, obydwa dla siebie. - Dużo na temat alkoholu.? Była uzależniona czy tylko dobrze się bawiła? W przypadku Kate trudno powiedzieć, bo ona nigdy nie pozwala, by cokolwiek miało wpływ na etykę pracy, której wrcz obsesyjnie przestrzega.Wydawało się, że w ostatnich latach Kate wydoroślała. Na ojca swojej córki wybrała nie jednego z tych szalonych facetów, z którymi się umawiała, ale Jeffersona Hacka, dyrektora wydawniczego brytyjskiego magazynu Dazed & Confused, który ma opinię miłego, poważnego mężczyzny w typie akademickim. Bella Freud, wnuczka Zygmunta i przyjaciółka modelki, mówi, że Moss ma ogromny apetyt na życie. "Nie przegapia ważnych wydarzeń. Interesuje się wieloma rzeczami: sztuką, baletem... Zastanawiałam się, jak, do cholery, wpakowała się w tę aferę, skoro jest taka inteligentna."

Fotografowie i styliści mówią, że praca z Moss to przyjemność. Niektórzy przysięgają, że zawsze jest punktualna. Inni, że nie. "Ale jej wybacza się wielogodzinne spóźnienia - mówi jeden z nich. - Bo kiedy staje przed obiektywem, daje z siebie wszystko. Wiele sesji kończy się tym, że to Moss dyryguje stylistami. Mówi na przykład: "Może założę ten srebrny pasek, jest taki cool". I najczęściej trzeba jej przyznać rację." Jednym z sekretów sukcesu Moss jest to, że dziennikarze modowi zachwycają się jej stylem: miksem klasyki z punkiem, retro lub awangardą. Jej sposób ubierania się zawsze jest zaskakujący, a Kate wygląda tak jakby ubrała się od niechcenia. W ubiegłym roku Council of Fashion Designers of America (Stowarzyszenie Amerykańskich Projektantów) dało jej nagrodę za wpływ na modę. Jedyną wpadką wieczoru było to, że kiedy Moss weszła na podium odebrać nagrodę, była taka słaba, że (zdaniem jednego z projektantów) ledwo mogła wymówić pełną nazwę stowarzyszenia. Dla wielu jej przyjaciół był to kolejny znak, że Kate stoi na krawędzi. Reputacja niegrzecznej dziewczynki wróciła jak bumerang, kiedy poznała złego chłopca Wielkiej Brytanii, Pete'a Doherty'ego, który spędził w więzieniu dwa miesiące za okradzenie kolegi z zespołu. Dla Moss był ogromną pokusą i nawet jej bliscy przyjaciele sugerowali, że to może nie jest najlepszy związek, jaki miała w życiu. "Pete ma charyzmę - broni muzyka znana fotograf, Sam Taylor-Wood. " Prawdopodobnie Kate była pod jego wpływem, bo nie jest głupią modelką." Jesienią 2004 r. Moss usiadła w kącie pokoju podczas sesji zdjęciowej. "Nie dam rady dłużej - wyznała ekipie, którą zna od lat. - Nie wiem, czy potrafię to dalej ciągnąć." Dodała, że czuje się potwornie samotna. Oczywiście nie dosłownie, bo Kate rzadko jest sama: gdziekolwiek się pojawi, zawsze są fotografowie, przyjaciele do obdzwonienia i znajomi, którzy chodzą za nią krok w krok.15 stycznia, dzień przed swoimi 32. urodzinami, Kate odwołała imprezę w paryskim hotelu Ritz. "Kiedy zdała sobie sprawę, że goście mogą przynieść ze sobą narkotyki, postanowiła nie ryzykować publicznego upokorzenia" - twierdzi informator Daily Mirror. Kiedy Moss była w klinice Meadows, Jefferson Hack przywiózł do niej Lilę Grace. Jeden z przyjaciół objął Kate i powiedział coś, co - jak twierdzi - dało jej do myślenia: "Cokolwiek robisz, nie myśl o tym, że zawdzięczasz cokolwiek innym. Wyświadcz mi przysługę i pomyśl o Lili Grace." Wydaje się, że zrozumiała. Po tym wszystkim, co się wydarzyło, Kate Moss jest już nie tylko ikoną stylu, ale też symbolem wolności. Każdy z nas popełnia w życiu błędy i nie chciałby, żeby były roztrząsane publicznie.

Brak komentarzy:

Archiwum bloga