poniedziałek, 21 kwietnia 2008

Whitney Houston..."Powrót z piekła"


Zniszczona cera, wychudła twarz, podkrążone oczy. Uzależniona od narkotyków Whitney Houston jest na dnie. Legenda królowej popu legła w gruzach. Pozostaje tylko pytanie: czy ona to przeżyje?
Resztki kokainy, szklane fifki do palenia cracku, puszki po piwie, brudne talerze, dziesiątki opakowań po lekach - uspokajających, antydepresyjnych, nasennych, na pobudzenie. Niegdyś elegancka, wyłożona marmurami łazienka nie jest sprzątana od miesięcy. Brudne umywalki ze złotymi kurkami dziś bardziej przypominają wyposażenie miejskiego szaletu niż pokoju kąpielowego za kilkaset tysięcy dolarów. "W tej spelunie mieszka królowa popu" - taki jest podpis pod zdjęciami, które zrobiła Tina Brown, siostra męża Whitney, Bobby'ego. Sprzedała je gazetom, bo twierdzi, że w ten sposób chce pomóc piosenkarce. Wywiad, którego przy okazji udzieliła, zaszokował cały świat.Prawda musi wreszcie wyjść na jaw. Whitney jest uzależniona, i to poważnie. Nie potrafi wytrzymać bez narkotyków nawet jednego dnia. Boimy się, że w końcu przedawkuje i umrze - zdradziła Tina. - Daliśmy się jej oszukać. Zarówno my, w rodzinie, jak i świat show-biznesu, jej fani - dodaje. - Whitney już tyle razy dawała się zamknąć w ekskluzywnych klinikach, gdzie próbowała zerwać z nałogiem. Tyle razy publicznie przyznawała się do brania narkotyków, twierdząc jednocześnie, że najgorsze ma już za sobą, a my po prostu chcieliśmy w to wierzyć - przypomina Tina. Niestety, po każdym kosztownym pobycie w specjalistycznym ośrodku Whitney szybko wracała do dawnych przyzwyczajeń. Tina twierdzi, że wielokrotnie widziała ją w stanie, w którym nie miała nawet siły podnieść się z łóżka, nie mówiąc o tym, by dała radę ogarnąć bałagan wokół siebie. - Jeśli myślicie, że jej sypialnia wygląda lepiej niż łazienka, jesteście w błędzie. Whitney zapomina o podstawowych zasadach higieny. Zjawiskowo piękna gwiazda dziś po prostu śmierdzi. Godzinami siedzi w kałuży moczu, bo zapomniała, że do wypróżnienia używa się toalety. Kiedy jest na potężnym haju, walczy z demonami. Miota się w łóżku lub po pokoju, okalecza się, a następnego dnia pyta, kto jej to zrobił. Albo wpada w paranoję, boi się, że ktoś chce ją zabić. Jest przekonana, że ktoś ją podsłuchuje i obserwuje z ukrycia. Zamyka się w łazience i przez dziurę, którą wydłubała w ścianie, obserwuje to, co dzieje się na zewnątrz. Będąc na głodzie, niszczy wszystko, co stanie jej na drodze - lustra, telefony, wazony, warte tysiące dolarów meble.
Po domu ciągle kręcą się dilerzy. Na narkotyki Whitney wydała już majątek. Crack kupuje prawie codziennie, w ilościach niemalże hurtowych. Czterogramowe porcje narkotyku, które inni podzieliliby na kilka części, pali na raz, mieszając go z marihuaną. A dilerzy chwalą się potem "na mieście", że nikt nie płaci tak, jak była gwiazda. Piosenkarka za porcję wartości 80 dolarów potrafi zapłacić nawet 300. Jeden z jej dostawców obliczył, że na handlu z Whitney i jej mężem zarobił ponad milion dolarów. Sporo kosztują też sztuczne zęby, które piosenkarka gubi, będąc na narkotycznym haju. Pewnie nie każdy wie, że już od dawna nosi protezę. Za każdym razem, kiedy nie może jej znaleźć, prywatny dentysta przysyła jej gońcem nowy komplet wart przynajmniej 6 tys. dolarów.
Za to, co się stało z Whitney, rodzina i fani winią jej męża Bobby'ego. Ponoć to on wprowadził Whitney w świat narkotyków. Kiedy spotkali się w 1989 roku, piosenkarka była u szczytu kariery. Jej album "Whitney" sprzedał się w blisko 20 milionach egzemplarzy. Wtedy to grzeczna dziewczynka z dobrego domu zapragnęła mocniejszych wrażeń. Popularny raper zafascynował ją. Nie dała sobie wytłumaczyć, że ten facet nie jest dla niej. Pobrali się trzy lata później. Whitney zagrała w filmie "Bodyguard", a hit "I Will Always Love You" z tego filmu sprzedał się w rekordowej liczbie 37 mln egzemplarzy, okupując tygodniami pierwsze miejsca list przebojów. Przez kilka następnych lat wszystko, co zaśpiewała Whitney, natychmiast stawało się hitem. Ale coraz częściej wychodziły na jaw tajemnice jej małżeńskiego życia. Najpierw Bobby został aresztowany za jazdę samochodem pod wpływem narkotyków. Dwa lata później Houston wylądowała w szpitalu z silnym krwotokiem z nosa spowodowanym prawdopodobnie przez narkotyki. To właśnie wtedy na lotnisku w Honolulu znaleziono w jej bagażu marihuanę. Ale kto by się tam przejmował marihuaną! Whitney coraz częściej zakładała ciemne okulary, kiedy nie było słońca, i nawet w upalne dni nosiła długi rękaw. Przyjaciele znali przyczynę - jej ciało pokrywały siniaki, efekt awantur z Bobbym. W 2003 roku Whitney publicznie przyznała, że Bobby ją bije. Nie dodała, że agresywny staje się właśnie po narkotykach. Piosenkarka złożyła skargę w sądzie. Rodzina odetchnęła z ulgą - wydawało się, że Whitney po rozstaniu z Bobbym wyjdzie na prostą. Niestety, wybaczyła mu. Bobby wyszedł z aresztu i znów drzwi ich rezydencji szczelnie się zamknęły.Zaczęła coraz mniej koncertować. Chudła, jej uroda gasła, a głos tracił barwę i moc. Zachowywała się coraz mniej racjonalnie.W końcu jednak piosenkarka zdecydowała się na odwyk,Whitney powoli wychodzi na prostą. „Musi jej się udac,bo przecież nie ma takiej drugiej na świecie”

Brak komentarzy:

Archiwum bloga